Jak można ocenić ludzi, którzy dają szczęście? Nie można!!! Możemy jednak opisać w kilku słowach jak bardzo im dziękujemy, że byli z nami w tym niezapomnianym dla nas dniu.
Z Dianą i Rafałem poznaliśmy się dokładnie tydzień przed ślubem, a w dniu ślubu mieliśmy wrażenie, że znamy ich od lat. Ich „niedostrzegalna obecność” sprawiła, że zarówno my jak i goście czuliśmy się maksymalnie swobodnie. Z łatwością potrafili nas rozśmieszyć oraz zmotywować. Uwiecznione przez nich chwile do tej pory sprawiają, że łza mocno kręci się w oku.
DR5000.com to czysty profesjonalizm w każdym calu. To Rodzeństwo, które zna się na rzeczy! Uśmiechnięci, pełni pomysłów, pozytywni, otwarci, generalnie mocno zakręceni i nie znający żadnych ograniczeń. Obdarzeni 100% zaufaniem – dali z siebie wszystko i nie zawiedli nas. Bez cienia wątpliwości odczytali to, co chcieliśmy uwiecznić jako pamiątkę na całe życie. Pokazali w fotografiach naszą miłość do Krakowa. Współpraca z nimi to sama przyjemność.
Polecamy ich każdej parze szukającej czegoś zupełnie INNEGO, wyjątkowego, nowego, dającego wrażenie iż czas zatrzymał się w miejscu i celebruje tę chwilę.
Wszystko to sprawiło, iż planując ślub kościelny nie wyobrażaliśmy sobie aby mogło tam zabraknąć Diany i Rafała. Dlatego też, widzimy się ponownie w Krakowie we wrześniu :)
"Diana i Rafał – pozytywnie zakręceni profesjonaliści, wykwalifikowani w pocieszaniu, wywoływaniu uśmiechu, odnajdywaniu zagubionych obiektywów, ale przede wszystkim w robieniu wyjątkowych zdjęć. :)
Wybór fotografa nie był dla nas łatwym i przyjemnym zadaniem przedślubnym. W celu znalezienia tego idealnego zwiedziliśmy ładny kawałek Polski. Od naszego fotografa ślubnego nie chcieliśmy dostać tysiąca zdjęć pstrykniętych przez przypadek, oczekiwaliśmy pomysłu na zdjęcia, jakości i „tego czegoś”, co znaleźliśmy właśnie u DR5000.
Na efekty pracy Diany i Rafała nie trzeba było długo czekać, zrobili nam przemiłą niespodziankę, wrzucając na bloga kilkadziesiąt kadrów już w niedzielę wieczorem. Nie zawiedliśmy się, bo zachwytom nad fotkami nie było końca. Naszym zdaniem o zdjęciach nie ma co się rozpisywać, wystarczy je obejrzeć, bo mówią same za siebie.
Kilkudniowy plener z Dianą i Rafałem był czystą przyjemnością. Do granic możliwości naładowani pozytywną energia, pełni pomysłów, wiecznie uśmiechnięci, nieco zwariowani, zarażający optymizmem, którego nie zabił nawet wszechobecny deszcz. Perfekcjoniści, każdy z własnym spojrzeniem na świat i fotografię, każdy z własnymi kadrami w głowie. Zdjęcia z Nimi to czysta przyjemność, zero spinki, a jakie efekty.
Mamy tylko dwie uwagi:
• pilnujcie swoich ciastek z czekoladą i zabierajcie je ze sobą nawet pod prysznic :)
• Diana tylko udaje, że nie umie malować kresek :)"
Świrnięci, zakręceni, kozaccy, nie znają słowa "niemożliwe". Włażą wszędzie gdzie się da żeby zrobić dobre zdjęcie. Nigdy się nie męczą i nigdy nie rezygnują.
Zanim wybraliśmy DR5000 przejrzałam chyba milion stron ze zdjęciami polskich i zagranicznych fotografów. Wiedziałam czego chcę i postawiłam poprzeczkę wysoko. Chciałam zdjęć, które będą piękne, które będę chciała oglądać w nieskończoność, które uchwycą momenty śmieszne i wzruszające. Chciałam mieć wszystko. Diana i Rafał wywiązali się z tego zadania z nawiążką. Podczas ceremonii i wesela byli niewidziali, a podczas pleneru doprowadzili nas do łez ze śmiechu. Sama nie znoszę pozować więc plener i fakt, że będę to musiała robić był dla mnie mocno stresujący. Cóz za zaskoczenie. D i R dali z siebie wszystko i wyciągnęli wszystko z nas. Było na luzie i bez stresu. Nigdy bym nie powiedziałą, że kulkugodzinna sesja zdjęciowa, następująca po dwóch godzinach snu może być przyjemna. Nawet witanie wschodu słońca okazało się z nimi całkiem znośne. Głównym powodem dla którego zdecydowaliśmy się na DR (poza ich bardzo przekonującym portfolio rzecz jasna) było to, że już na samym początku zaproponowali nam plener w Lizbonie, czyli tu na miejscu gdzie się poznaliśmy i gdzie mieszkamy. Sesja w miejscach ważnych dla nas było to propozycja kusząca i nie do odrzucenia.
Jak się pracuje z Dianą i Rafałem? Nie nazwałabym tego pracą tylko raczej spędzaniem czasu z totalnie zakręconym pełnym pomysłów i entuzjazmu rodzeństwem, które inspiruje się nawzajem, uczy się od siebie i uzupełnia. Porozumiewają się między sobą sekretnym językiem fotografów i doskonale się dogadują i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu nie rywalizują ze sobą. Nie boją się eksperymentować i bawić światłem. Nie straszny im ni wiatr ni deszcz ni zawierucha (tego ostatniego nie sprawdziłam, ale wierzę, że tak właśnie jest!). Są świetni!
Julia
Having Diana and Rafal around was the same as having two good friends in our wedding that happened to take pictures of us. We talked, we laughed, we posed, we had great fun together. At first I thought it would be weird to have someone taking pictures of me getting dressed... in the end, Rafal was the one showing up and saying "Come on Nuno, you're going to be late for your wedding"! It almost felt as Rafal was also my best man. During the ceremony we had two kinds of Diana and Rafal. One that took us away from the crowd for a few romantic pictures (and how nice it was to have a few minutes just with the woman you married to) and another that was completely invisible while we were celebrating with friends and family.
When me and Julia marry each other again, they're definitely invited...
Nuno
Tytułem wstępu powiem tylko, że ślub był planowany dwa lata wcześniej i oczywiście wszystko musiało być na najwyższym poziomie... ;) Kwestię najwyższy poziom każdy rozumie inaczej, ale myślę, że wszystkie pary, które zdecydowały się na współpracę z Dianą i Rafałem, na pewno zgodzą się ze mną, że akurat zdjęcia wykonane przez tych dwoje młodych, ambitnych i pełnych szalonych pomysłów ludzi doskonale spełnia oczekiwania określenia najwyższy poziom zdjęć ślubnych ;)
Dla jeszcze niezdecydowanych szczerze polecam, sama miałam niemały problem z wyborem tego właśnie najlepszego dla nas fotografa. Po przeszperaniu "całego internetu" doszło do kilku spotkań no i wkońcu trafiliśmy na tych dwoje... "uśmiechniętych wariatów" - oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pełna profeska, na ślubie i weselu są ubrani w czapki niewidki, dlatego też nie stwarzają dodatkowego, zbędnego stresu. Pierwsze kadry mogliśmy oglądać już w niedzielę popołudniu i całą resztę też otrzymaliśmy w błyskawicznym tempie.
Swoje prawdziwe oblicze ujawnili na sesji portretowej, na którą zabrali nas do upalnej Wenecji. To co tam się działo trudno nazwać spinką przy ustawianych zdjęciach do albumu ślubnego... raczej "nie róbcie tego sami w domu". Luz, blues i swoboda - tak wygląda sesja u Diany i Rafała - a, że jest przy tym kupe śmiechu to można zobaczyć na filmie jaki nam nakręcili!
Podsumowując, szczery zachwyt zdęciami jakimi możemy się teraz pochwalić, widać na twarzy każdego kto ogląda wyjątkowe kadry z naszego ślubu, wesela i niezapomnianej sesji.
Polecamy i pozdrawiamy,
Anna i Jarosław
"Diana i Rafał – rodzeństwo. Co można o nich napisać i jak ich ocenić? To bardzo proste. Ocenę można im wystawić tylko jedną – celującą i to na dodatek z plusem, chociaż nie wiem czy ocena taka istnieje.
Praca z nimi to czysta przyjemność. Zawsze uśmiechnięci, mili, pomocni. Są osobami młodymi, mającymi głowy pełne pomysłów. Są artystami.
Aparat fotograficzny jest dla nich rzeczą niezwykłą, dzięki której mogą przedstawiać świat, tak jak go postrzegają - pełen różnorodnych kolorów, barw, emocji. To jest coś pięknego. Nie każdy ma ten dar -oni go poosiadają. I to jest ich wielka zaleta, dostrzegają to, czego inni by nawet nie zauważyli i uwieczniają to po mistrzowsku.
Poznaliśmy ich podczas poszukiwań przedślubnych. Zdjęcia na ich stronie zahipnotyzowały nas. Były piękne, jak z bajki, inne niż wszystkie. Patrząc na nie, można się było przenieść w miejsca na zdjęciach i być uczestnikiem czyjejś sesji fotograficznej.
Są świetni w tym, co robią. Młodzi, ambitni, zdolni. Rzadko można spotkać takich ludzi - pełnych pasji i chęci eksperymentowania z aparatem fotograficznym.
Nie ma dla nich trudnych sytuacji, a ekstremalne warunki tylko mobilizują ich do działania. Potrafią pokonać każdą przeszkodę, by zrobić zamierzone zdjęcie.
Pracowało się z nimi bardzo dobrze. Dzięki temu, że dysponują nieprzeliczoną gamą pomysłów można było zrobić z nimi wszystko. Pracują niezauważalnie. Gdy robią zdjęcie, nie czuje się ich obiektywu na sobie i żadnego skrępowania. Zdjęcia robią w taki sposób, że nie czuje się, że jest się fotografowanym, a buzia sama śmieje się do obiektywu. Są jedyni i niepowtarzalni.
Można by rzec: odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu.
Dzięki nim, udało się uwiecznić nasz ślub, wesele oraz emocje, jakie nam towarzyszyły w tych chwilach i za to Im serdecznie dziękujemy. :-)"
Anna i Adam
Jeśli marzycie o nudnej, sztampowej i mało oryginalnej sesji zdjęciowej to omijajcie Dianę i Rafała szerokim łukiem! Tak pozytywnie zakręconych fotografów nie znajdziecie nigdzie. Bez względu na to czy zabiorą was na zdjęcia do amazońskiej dżungli, czy też do Niemiec (pod Lublinem) możecie być pewni, że czekają was niezapomniane chwile uwiecznione obiektywem aparatu.
Już pierwsze spotkanie z Dianą i Rafałem utwierdziło nas w przekonaniu, że podjęliśmy najlepszą z możliwych decyzji. Uśmiechnięci, sympatyczni i otwarci. Nie narzucają z góry żadnych rozwiązań. Doskonale zdają sobie sprawę, że dla każdej pary ślub jest wydarzeniem niepowtarzalnym i jednym w swoim rodzaju.
Podczas ślubu ukryci w cieniu niczym Zorro. Przemieszczają się po kościele tak niepostrzeżenie, że bez trudu mogliby zrobić karierę w branży szpiegowskiej. Nie krępują gości. Nie stresują pary młodej. Dzięki temu zdjęcia są jeszcze bardziej naturalne.
Sesja plenerowa z DR5000 to jedna wielka przygoda, a sponsoruje ją literka K – jak KREATYWNOŚĆ. Podczas pleneru może się zdarzyć dosłownie wszystko, a efekt pracy Diany i Rafała jest piorunujący. Do dziś musimy tłumaczyć się z tego, kto zrobił nam tak fantastyczną i oryginalną sesję ☺.
Tak naprawdę to wcale nie chcieliśmy polecać nikomu usług DR5000, bo dlaczego inne pary mają mieć takie fajne zdjęcia jak my? Jednak w przypływie miłości do bliźniego, współczucia dla par zmagających się z wyborem fotografa i podziwu dla fenomenalnej pracy wykonanej przez Dianę i Rafała przygotowaliśmy krótki wiersz. Niestety już go nie pamiętamy, ale DR5000 wszystkim serdecznie POLECAMY!!!
Marta i Daniel